wtorek, 12 sierpnia 2008

Przed murem

Uciec stąd
Od misek zawianych polnym kurzem,
Stad much nad puchnącymi ranami.
Błota wyciąganego z ziemnych dołów.
Zostawiając rodzinę z kubkiem koziego mleka.

Bezlitośnie
Świat mówi, że nas nie chce.
Wiatr wpycha pustynny piasek w oczy,
Osusza pola z resztek wilgoci.
Zabija nasze rodziny, powoli, z wyczuciem.

Za murem
Podobno mają czystą wodę.
Czasem rzucą nam śmierdzące ochłapy,
Które jedzą potem nasze dzieci.
A świst kul z wież obwieszcza śmierć.

Na niebie
Ciągną białe smugi setki samolotów.
Nie patrzą w dół, by nie zwymiotować.
Piękne i błyszczące, siadają za murem.
Lotnicze safari nad naszymi głowami.

Nad morzem
Wyruszamy w podróż ku wolności,
Z garstką zboża dla rodziny w kieszeni.
Nie ważne do jakiej ziemi dopłyniemy,
Lepszego świata czy lądu pod nami.

poniedziałek, 11 sierpnia 2008

Widząc niewidoczne cz. II

Część pierwsza tego postu do przeczytania poniżej.

Promienie X
Niestety sposób widzenia świata (prześwietlania) przez Supermana prezentowany w wielu filmach jest bardzo błędny. Żeby zobaczyć jakikolwiek przedmiot musi on zostać oświetlony promieniowaniem, co znaczy że aby widzieć w promieniach Rentgena trzeba dysponować ich źródłem. Ilość promieni X emitowana przez słońce i gwiazdy jest zbyt mała żeby umożliwić dostrzeżenie jakiegokolwiek przedmiotu. Superman więc musiałby posiadać własne źródło promieni X. Biedni Ci wszyscy ludzie, których ten superbohater spróbowałby prześwietlić. Jedno jego spojrzenie wystarczyłoby żeby kogoś napromieniować, a kilka rzutów okiem mogłoby poparzyć delikwenta. Mało tego. Dysponując prześwietlającym wzrokiem (zakładając, że promienie X są nieszkodliwe) moglibyśmy prześwietlać jedynie ludzi, rośliny, zwierzęta oraz przedmioty martwe pod warunkiem, że zbudowane będą ze stosunkowo miękkich materiałów o małej gęstości. Wykluczone zatem jest widzenie przez ściany domów, metalowe karoserie samochodów, skały, a nawet drewno. Niewielki pożytek odnieśliby z prześwietlającego wzroku podglądacze. Chyba, że chodzi o podglądaczy-nekrofili, bo kogo podnieca widok kości bez wierzchnich krągłości.

Fale radiowe
Świat widziany w falach radiowych byłby niezwykle jasny. Jednakowo w dzień jak i w nocy. Fale radiowe docierają do nas z kosmosu, emitują je stacje przekaźnikowe, maszty radiowe, telefony komórkowe oraz wiele innych przedmiotów elektronicznych. Wszystkie te elementy widzielibyśmy jako lampy lub małe słoneczka. Co najciekawsze, fale radiowe przenikają przez większość konstrukcji i przedmiotów. Przez to świat widziany w falach radiowych byłby prawie zupełnie przeźroczysty, może za wyjątkiem grubych, betonowych murów, skał i metalowych przedmiotów. Jasne, radiowe noce, kiedy raziłyby nas telefony komórkowe sąsiadów za trzema ścianami byłyby na prawdę uciążliwe.

Bardzo proszę o opinie dt. tego tekstu. Czy jest ciekawy, a może nudny? Czy można się z niego cokolwiek dowiedzieć? Będę wdzięczny za każdą opinię.

czwartek, 7 sierpnia 2008

Widząc niewidoczne cz. I

Zaciekawiło mnie kiedyś jedno zagadnienie: "Jakby to było móc widzieć inne rodzaje promieniowania, oprócz świetlnego?" Jak wiemy istnieje wiele rodzajów promieniowania, np.: widzialne, rentgenowskie, mikrofalowe, podczerwone, ultrafioletowe, radiowe itd. Jak wyglądałby świat, gdyby nasze oczy potrafiły rejestrować te pozostałe rodzaje promieni? Żeby odpowiedzieć na to pytanie stworzyłem ciekawy i mam nadzieję, że działający na wyobraźnię, eksperyment myślowy. Nie obejdzie się bez krótkiego wstępu. Przypomnę na wstępie czym jest promieniowanie i jak z grubsza przebiega proces widzenia. Czym jest światło? Jest falą elektromagnetyczną. Czym jest promieniowanie X? Również falą elektromagnetyczną. To samo można powiedzieć o falach radiowych, mikrofalowych, promieniach podczerwonych i ultrafioletowych, które różnią się niesioną energią. Dlaczego natomiast my możemy dostrzec jedynie światło widzialne? Tak nas skonstruowano najprościej mówiąc, to nie ulega wątpliwości. Komórki siatkówki są receptorami światła widzialnego z pewnego zakresu długości fal, a mózg tworzy na podstawie sygnałów odreceptorowych obraz, który my dostrzegamy. Postrzeganie świata jest zatem bardzo względne. Warto sobie uświadomić, że świat wcale nie musi wyglądać tak jak my go widzimy. To nasz mózg interpretuje sygnały świetlne w specyficzny sposób. Zabawmy się więc we własną interpretację świata.


Promienie podczerwone
To chyba najprostsze zadanie ze wszystkich, ponieważ każdy nie raz widział obraz z kamery na podczerwień. Przedmioty, posiadające jakąś temperaturę (większą od zera bezwzględnego) emitują promienie podczerwone. Ponieważ na Ziemi nie spotykamy tak niskich temperatur, to w podczerwieni praktycznie wszystko wokół nas świeci. Im jest bardziej gorące tym świeci jaśniej. Posiadając zdolność widzenia w podczerwieni, nie znalibyśmy pojęcia ciemności. Wiedzielibyśmy bez próbowania, że świecącej zupy lepiej nie ruszać, bo można się poparzyć. W upalny dzień raziłoby nas światło, a w mroźny chodzilibyśmy z żelazkiem i oświetlali drogę przed sobą. Oczywiście należałoby nieść żelazko bardzo blisko gruntu, aby ziemia mogła się nagrzać. Widzenie w podczerwieni to bardzo przydatna to zdolność szczególnie w czasie nocnych powrotów z imprez.

Promienie ultrafioletowe
Widzenie w ultrafiolecie dość mocno uprzykrzałoby nam życie. W noce i ciemne, pochmurne dni nie widzielibyśmy prawie nic. Egipskie ciemności panowałyby też w mieszkaniach (chyba że zamiast zwykłych żarówek używalibyśmy ultrafioletowych). W słoneczne dni wiodłoby nam się dość dobrze, pod warunkiem małej ilości chmur na niebie i obecności wielkiej dziury ozonowej, która ułatwia przedostawanie się promieni UV do powierzchni ziemi. Moglibyśmy też dostrzec bardzo ciekawe efekty świetlne. Niektóre zwierzęta, np. owady oraz rośliny posiadałyby niezwykłe mieniące barwy, niedostrzegalne w świetle widzialnym. Kremy z filtrem byłyby czarne i smarowanie nimi ciała przypominałoby mazanie smołą. Niestety wiele białych przedmiotów mieniłoby się rażącym blaskiem i nas oślepiało. CDN...